piątek, 12 grudnia 2008

Święta, święta,

No i stało się. Wzięło mnie. Mimo wszystko- mimo setek spraw na głowie, mimo problemów, mimo ich rozwiązań wzięło mnie na nadchodzące święta. Ja wiem że to teraz głównie odbywa się w telewizji, "kevin sam w domu", potem w nowym jorku, prezenty, koniec wolnego i byle do sylwestra nie?

Nie.

Te nadchodzące święta każdy przeżywa po swojemu i choćby nie wiem jak się zarzekał właśnie te święta mają na nas wszystkich wpływ. Chociaż media sprowadzają "gwiazdkę" do konsumpcyjnej padaczki przez jej nadmierna promocję to każdy tam w środku w tym czasie czuje nadzieje na zmiany w przyszłym roku, czuje siłę na nowy start. To tak zwany "reset licznika" po którym wszystko można zacząć od nowa, z zapałem, z siłą i z nadzieją- bo o to chodzi chyba w tych świętach. Nadzieja.

Ten obrazek na górze to nie nowe tło dla bloku reklamowego w Polsacie (Tfu!)- to okładka nmofmakowego fotobooka który właśnie na święta chciałbym wydać. Z premedytacją wkładam tę informację na bloga- będzie to motywacja żeby skończyć to co zacząłem (a już jestem bliżej niż dalej.).

Już niedługo wszyscy zasiądą ze swoimi przy stołach, będą rozmawiać- jak rzadko zdarza się to nam w ciągu roku... Pomyślcie wtedy o starym nmofmaku. Być może ktoś z was bedzie miał okazję dostać w swoje ręce mój album.

I co? na żadne wesołych świąt jeszcze nie liczcie bo za wcześnie.

Ps. Wyłączcie tylko telewizje jak przyjdzie wam spędzić czas z bliskimi.

3 komentarze:

szczuply pisze...

Stary, liczę na ten album!!!
A co do świąt, zgadzam się z Tobą.Powiem Ci, że jak przeczytałem tytuł posta to pierwsze o czym pomyślałem to to, że Nmofmakowi odbiło i, że będzie się onanizował na blogu i wstawiał jakieś mdławe wymiociny jakie wstawiane nam są na każdym kroku przez media i społeczeństwo od nich uzależnione, a tu miłe zaskoczenie, Nmofmak pisze w swym niebanalnym i jakże zaciekawiajacym czytelnika stylu :)

Nmofmak pisze...

Forma bracie to jeno narzędzie by treść łatwiej do głowy się wkradała.

Bree pisze...

uważam, że jazda po Kevinie jest niesprawiedliwa. ten film jest rewelacyjnym filmem familijnym, nafaszerowanym chwytami slapstickowymi jak pierogi kapustą, i oparzony czytelnym morałem, że to rodzina jest najważniejsza. podany w irytującym ale tak sentymentalnym opakowaniu świątecznym :). ten film to legenda im szybciej to zrozumiesz tym mniej będziesz narzekał na świąteczne gówno w telewizji. telewizja jest mądra i wie że święta bez Kevina kiepskie są. w tym roku za wcześnie puścili jednak i przegapiłam :/