No i stało się. Wzięło mnie. Mimo wszystko- mimo setek spraw na głowie, mimo problemów, mimo ich rozwiązań wzięło mnie na nadchodzące święta. Ja wiem że to teraz głównie odbywa się w telewizji, "kevin sam w domu", potem w nowym jorku, prezenty, koniec wolnego i byle do sylwestra nie?
Nie.
Te nadchodzące święta każdy przeżywa po swojemu i choćby nie wiem jak się zarzekał właśnie te święta mają na nas wszystkich wpływ. Chociaż media sprowadzają "gwiazdkę" do konsumpcyjnej padaczki przez jej nadmierna promocję to każdy tam w środku w tym czasie czuje nadzieje na zmiany w przyszłym roku, czuje siłę na nowy start. To tak zwany "reset licznika" po którym wszystko można zacząć od nowa, z zapałem, z siłą i z nadzieją- bo o to chodzi chyba w tych świętach. Nadzieja.
Ten obrazek na górze to nie nowe tło dla bloku reklamowego w Polsacie (Tfu!)- to okładka nmofmakowego fotobooka który właśnie na święta chciałbym wydać. Z premedytacją wkładam tę informację na bloga- będzie to motywacja żeby skończyć to co zacząłem (a już jestem bliżej niż dalej.).
Już niedługo wszyscy zasiądą ze swoimi przy stołach, będą rozmawiać- jak rzadko zdarza się to nam w ciągu roku... Pomyślcie wtedy o starym nmofmaku. Być może ktoś z was bedzie miał okazję dostać w swoje ręce mój album.
I co? na żadne wesołych świąt jeszcze nie liczcie bo za wcześnie.
Ps. Wyłączcie tylko telewizje jak przyjdzie wam spędzić czas z bliskimi.